niedziela, 23 lutego 2014

Nocne podjadanie

To, że lubie jeść nie jest tajemnicą. Zresztą jak i moje nocne podjadanie. Pamiętam jak u Mojej Najlepszej Przyjaciółki (Margarita mówię o Tobie) zabierałyśmy kanapki z masłem orzechowym do pokoju na po tem, żebym miała co przeksić w godzinach wieczornych.

Tutaj też podjadam a raczej się objadam :p bywa u nas tak, że o północy jedziemy po pizzę. Wczoraj wieczorem poszliśmy do sklepu. Ja wybrałam dwie tabliczki czekolady i makkeolli.
Makkeolli to najstarszy koreański alkohol (wino) robiony na bazie sfermentowanego ryżu, przenicy i wody. Ma ono 6-8% alkoholu jest nie filtrowane, jest w nim jeszcze kwas mlekowy oraz niektore bakterie z jogurtów i witaminy.  Oryginalnie podaje się go w miseczkach żeby osad który opada na dno można było łatwiej wymieszać. Cena jego jest niewielka. Ja swoją butelkę wczoraj kupiłam za 1500 KRW czyli jakieś 4,50 zł. Moja teściowa za nim nie przepada, ale czasami wypije. Ja lubie Makeolli dla mnie jest po prostu smaczne i troszku musujące. 
Dostaliśmy od naszego Pana który zawsze pracuje na nocna zmianę dwa burgery. On nam zazwyczaj cos daje. Chyba nas po prostu lubi.  Ja w ramach podziękowania znoszę mu swoje wypieki. 

Nasz sklep "7eleven" blisko domu 1min drogi. Burgery od Pana, czekolada i Makkeolli w butelce i po wlaniu do szklanki. 

Kilka dni temu oczywiście wieczorem, wybraliśmy się z mężem coś zjeść i trafiliśmy na grlia. Naszym daniem były  plastry boczku które sobie sami usmażyliśmy, do tego podano nam kilka przystawek. Krótko mówiąc uwielbiam w Korei to, że mogę mieć grila cały rok ! 

Ten żółty płyn w rynience na jednej połowie przy boczku to będzie jajecznica. 

Dzisiaj wieczorem nocne obrady w kuchni z teściową, która  wyciągnęła worek fistaszków i orzechy włoskie. Ja podałam dwie puszki piwa i było nam miło. InSu też się do nas dołączył , szwgier w salonie włączył olimpiade i zrobiło się zabawnie. Teściowa była w szoku jak rozgniatałam orzechy włoskie w rękach. A Ja z dumą powiedziałam, że Mój Tatuś mnie tego nauczył.

Mała puszka piwa orzeszki i wodorosty. 

Trochę z nas takie nocne marki, ale lubię jak siedzimy tak razem. Przypominają mi się wtedy wieczory spędzone z Moja Mamusią. Najlepsze były niedziele bo puszczali wieczorem "Kości” gdy tylko się pojawiła pierwsza reklama to my do kuchni po coś na ząb i dalej do oglądania.
Wieczorami lubie też puzzle pouklpładać i zjeść owoce. Ale po prostu posiedzieć z Momo i poczytać, lub oglądnąć film z InSu. Tak to z wieczorami bywa u mnie.

A Ty jak spedzasz swoje wieczory? 

4 komentarze:

  1. Oj Jadzik Ty nocny marku i mały wyjadaczu. Jesteś w swoim żywiole Bardzo mi miło,że podtrzymujesz rodzinną tradycję.Ja chodzę spać razem z kurami i nocne podjadanie już przeszło.Ostatni posiłek między 17-18-tą mój żołądek by nie strawił więcej może jogurt i owoce to jeszcze tak..

    OdpowiedzUsuń
  2. Izuś jak zawsze musi cos jesc:P Ale tobie wolno kochana:P ;) ja to wogóle jadam w nocy...zanim wroce z pracy zawsze cos wyjdzie, że trzeba gdzieś jechać i w domu jestem dopiero kolo 22 i dopiero wtedy jem obiad;) a jak sie uda wczesniej wrocić to już w moim liscie napisze ci co wtedy robię;) buziaki kochana:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Eh co ja bym dała za wspolne wyjadanie masla orzechowego, czy jezdzenie na rolkach i spotkania na morskiej.. wspolne spiewanie i uczenie sie , czy dawniej bawienie sie lalkami.. i nasze gazetki.. widuje teraz znowu w sklepach je i mam nieraz ochote kupic .. nie żałuje żadnej nocki obok Cb przegadanej i żadnej kłótni:) :*:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham te nasze spotkania na morskiej, nasze filmy. Kocham każda sekundę ktorą razem spędziłyśmy razem! JesCze wiele chwil wspólnych przed nami. Spokojnie coś się wymysli ! :)

    OdpowiedzUsuń